piątek, 16 lutego 2024

"Two dirty souls" Anna Langner

[książka z prywatnej biblioteczki]



Opis wydawcy:

Do każdego przebrania można się przyzwyczaić. Tylko dusza zawsze pozostaje niepokorna.

Jax i Skipper umiejętnie grają swoje role. On, syn bardzo wpływowego i bogatego człowieka, sprawia wrażenie rozpuszczonego i nazbyt pewnego siebie. Śmiało sięga po to, czego pragnie, i nie zawaha się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Tak widzi go otoczenie. Ale jaki naprawdę jest Jax, kiedy nikt nie patrzy?

Ona, rudowłosa chłopczyca w za dużych roboczych ubraniach, nawykła do grzebania w silnikach i trzymania się z daleka od niepotrzebnych romansów. Filigranowa Skipper Navarrez ma prawdziwy talent do mechaniki samochodowej. Może nie jest klasyczną pięknością, ale za to gra pierwsze skrzypce w warsztacie ojca. Czy naprawdę jest tak harda i nieprzystępna? A może skrywa głęboko zupełnie inną wersję siebie?

Ojciec Jaxa od dawna planuje wykupić warsztat upartego Hektora Navarreza. Kiedy tej misji podejmuje się jego przystojny syn, wiadomo, że spróbuje osiądgnąć cel poprzez którąś z czterech sióstr Navarrez. Problem w tym, że najmłodsza z nich, Skipper, od początku traktuje Jaxa wrogo i wcale nie zamierza odpuścić.

Rodzinne tajemnice, skomplikowane relacje i zaskakująco silne przyciąganie między dwojgiem pozornie zupełnie niepasujących do siebie bohaterów – to wszystko i znacznie więcej w nowej powieść Anny Langner.


Premiera: 368
Ilość stron: 09.03.2022
Wydawnictwo: Papierowe Serca



Moja opinia:


[Książka z prywatnej biblioteczki]

   Mawiają, że przeciwności się przyciągają. I coś w tym jest. Zarówno w życiu realnym, jak i fikcyjnym. A te drugie potrafią się dobrze skomplikować.
   Historia Skipper i Jaxa była pełna spięć i wzajemnego warczenia na siebie. To swoiste przekomarzanie przyjemnie stopniowało napięcie w oczekiwaniu na erupcję, która, miałam nadzieję, zmiecie wszystko na swej drodze.
   Powieść z każdą kolejną chwilą stawała się jeszcze bardziej wciągająca i pobudzająca. Autorka umiejętnie żonglowała emocjami, serwując totalny rollercoaster. 
   Nie zabrakło zwrotów wydarzeń, które powodowały, że moje brwi szybowały wysoko. Natomiast elementy zaskoczenia wbijały w fotel. Szok był, a jakże.
    Otwarty finał powieść jest fajny, bo daje nadzieję na kontynuację. Na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości targających bohaterami i dokończenie tej historii. 
   Fajna, przyjemna, przeczytana na raz. Niegrzeczna i rozpalająca.

Polecam 


▪️▪️▪️
#annalangner #twodirtysouls #wydawnictwopapieroweserca #booklovers #spicybook #lubimyczytać #książkanaweekend #recenzja #wyzwaniegranicepl #literatura #hotbook



sobota, 17 czerwca 2023

"Związane dusze" Nana Bekher


Opis wydawcy:

Ariana ma 25 lat i wielkie serce. Jest silną kobietą, która ma swoje zdanie i wie, czego chce. Właśnie dostała pracę w biurze architektonicznym, gdzie spotyka jego.

Camilo Estevez to zabójczo przystojny, wzbudzający postrach, bezwzględny Alfa. Nie zna miłości, czułości, troski. Wszystkich traktuje z wyższością.

Gdy poznaje Arianę, okazuje się, że są swoimi przeznaczonymi. Ani Ariana, ani Camilo nie zamierzają jednak ulec losowi.
Czy te dwa silne charaktery będą potrafiły znaleźć kompromis? Czy Camilo zmieni się dla Ariany? A może to ona zmusi się do zaakceptowania niechcianej więzi?


Premiera: 25.05.2023
Ilość stron: 316
Wydawnictwo: WasPos



Moja opinia:


   Ariana Brennan jest silną, młodą i niezależną kobietą. Po tym czego doświadczyła nie ma zamiaru być marionetką. Nadszedł czas zmian. Nawet nie przepuszcza jak wielkich. Nowa praca w biurze architektonicznym to początek tego, co ją czeka. I będzie miało ścisły związek z Alfą.
   Camilo Estevez jest przystojny i jednocześnie bezwzględnym mężczyzną wzbudzającym strach. Został nauczony tego, by być silnym - nie zna miłości, troski ani czułości.
    Pierwsze spotkanie Ariany i Camilo totalnie ich zaskakuje. Okazuje się, że są swoimi przeznaczonymi. I żadne z nich nie chce mieć z tym nic wspólnego.
    Czy dwie silne osobowości będą w stanie się porozumieć i dojść do kompromisu? Czy zaakceptują przeznaczenie? 

   Uwielbiam lekkie fantasy. A jeśli mowa o zmiennych, wilkach, to już w ogóle przepadam. Po każdą książkę z takim motywem sięgam z ogromną ciekawością co do fabuły.
    I zacznę od tego, że bardzo podobała mi się kreacja głównych bohaterów. Szczególnie motyw wspomnianych wyżej wilków. Piękne, majestatyczne zwierzęta. Piękne budowanie zaintrygowania czytelnika tymi wszystkimi nowinkami, które z każdą kolejną stroną pochłaniały coraz bardziej. 
   Świetna walka z przeznaczeniem. Walka silnych osobowości o wolność i niezależność. A zacieśnianie relacji to już magia. 
   Elektryzujące przyciąganie. Widoczna chemia i pożądanie. Budowanie napięcia iście koncertowe. Na finał z fajerwerkami zdecydowanie było warto czekać. Romans zmysłowy i pobudzający wyobraźnię.
    Ale pod koniec miałam wrażenie, że coś zaczęło się psuć. Moim zdaniem niepotrzebnie zostały dołożone kolejne wątki, kiedy sytuacja stała się czysta i klarowna. I niestety zbyt szybko przeskakiwały wątki. Tak samo jak rozciągnięcie czasowe. Uważam, że gdyby uprościć fabułę, zostając tylko przy głównej parze bohaterów, pomijając resztę, i rozbudować ich emocje wyszłoby najlepiej. 
    Niestety nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana tą lekturą. Bardzo fajny pomysł, dobra kreacja bohaterów ale zbyt wiele się działo. Ale uważam, że i tak warto sięgnąć po tą książkę. Chociażby zobaczyć, jak trudno jest uciec przeznaczeniu i jak ciężko porzucić złe wspomnienia, by zacząć budować swoją przyszłość - lepszą przyszłość.








Współpraca reklamowa: Wydawnictwo WasPos

#recenzja



niedziela, 25 sierpnia 2019



"Nieczyste więzy" K.N.Haner


Opis:


Gdy miłość staje się obsesją nie można się już zatrzymać.

Claire czuję, że nigdy nie poradzi sobie z piętnem, które nosi w sobie od dzieciństwa. Jest zbyt krucha, bezradna, inna niż wszyscy. Staż w prestiżowej firmie to dla niej życiowa szansa. Podobnie jak doktor Douglas, świetny i szanowany terapeuta, głęboko skrywający własne mroczne sekrety.

W jego szarozielonych oczach Claire znajduje ten sam ogień, który spala ją samą. Oboje podejmują mroczną grę,be której obezwładniająca namiętność i bezwzględna manipulacja prowadzą na samo dno piekła. Doktor kontroluje każdy ruch dziewczyny. A może tylko mu się wydaje, bo wciąż nie wiadomo, kto rozdaje karty w tym niedozwolonym układzie...


Ilość stron: 352
Premiera: 04.09.2019
Wydawnictwo: Między Słowami





*
        po raz pierwszy dodaje recenzje bez zdjęć (dostępne na moim fb ) ponieważ zdjęcia naruszają standardy bezpieczeństwa, których nie rozumiem)  i bardzo nad tym ubolewam.       



Moja opinia:


"Rozbudził we mnie ogień i tylko on potrafi go okiełznać."


   Patrząc na okładkę "Nieczystych więzów" nie wiedziałam, czego tak naprawdę mam się spodziewać. Wiedziałam, że będzie to thriller, i że autorka dorzuci gorące sceny miłosne. Że poznam jej twórczość z całkiem innej, niż do tej pory znanej mi strony. Ale nie przypuszczałam, że w takim stylu. Skąpy opis dodatkowo rozdmuchiwał ten pożar, który miał lada chwile wybuchnąć. On miał mnie pochłonąć. Strawić doszczętnie. Pozostawiając sam popiół...
Od pierwszych stron książka mocno szokuje. Otwierając ją robimy krok w nieznanym nam dotąd terenie. Nie wiemy nic. Jesteśmy niczym dziecko we mgle. Gdy już myślimy, że wszystko się uspokaja i wraca na właściwe tory - BACH. Słychać świst kuli. 
Takie właśnie są NW - pochłaniają niczym czarna dziura. Szokują i elektryzują. Hipnotyzują i pochłaniają nas do reszty...

Claire Johnson - główna bohaterka - od dnia przyjścia na świat zadręcza się.

"Mam wrażenie, że ten ból i strach przeszły na mnie i są moim piętnem oraz przekleństwem od chwili moich narodzin."



 Jej ból jest ogromny. W końcu to ona przyczynia się do tego, że zostaje sama na tym świecie. Bez mamy, bez ojca - z dziadkami. A starsi ludzie totalnie nie mogą zrozumieć zachowana swojej wnuczki. Jak jej pomóc? Ratunek upatrują w kolejnych lekarzach, do których ją zapisują.

I nawet nie przypuszczają, co się stanie, gdy pewnego dnia jej stopa przekroczy drzwi gabinetu psychiatrycznego doktora Colina Douglasa.

   Dzień, kiedy poznaje swojego lekarza, zmienia jej życie. Jej i tak już dobrze pokręconą i mroczną wegetację. Stara się jak może, by żyć i walczyć ze swoją przeszłością. Ale nie może. Są dni kiedy uważa, że jest normalna. A czasami...
I te jej napady paniki. Jej zaburzenia psychiczne i potrzeby seksualne przyciągają.

"To jak cienka linia miedzy życiem a śmiercią, ale wypełniona bólem i rozkoszą. To równe proporcje, które sieją spustoszenie w całym moim ciele. mroczne pragnienia przejmuj władzę nad naszymi umysłami."


"Związek" głównych bohaterów ciągnie. Mąci nasz spokój. Chcemy ich podglądać oczami wyobraźni. Stanąć w rogu pomieszczenia i bezczelnie patrzeć na te demoniczne chwile. Na to ryzyko, którym się bawią. To ich pociąga. To ich podnieca. To daje wolność i upojenie, ale jednocześnie odbiera zdolność racjonalnego myślenia. Uzależnia. Pochłania. Elektryzuje. Zakłóca nasz spokój i naszą rzeczywistość. 

"Ten facet daje mi wszystko, czego potrzebuję. Okiełznał moje zmysły, zawładnął ciałem, a najważniejsze w tym wszystkim jest to, że on czuje dokładnie to samo."



Uzależnienie od bólu, od adrenaliny nakręcało Clair. To było jej koło napędowe. To ono nią kierowało. Zdominowało. I cienka granica miedzy życiem a śmiercią. To jak jawa, jak sen...
Jeszcze nigdy w żadnej do tej pory czytanej książce tak dokładnie nie odczuwałam stanów emocjonalnych głównej bohaterki. Czułam jej strach, jej euforię. Realistyczne opisy mroziły krew w moich żyłach. Bałam się samej wpaść w tę otchłań. W ten mrok. Ta ciemność w miarę czytania wciągała mnie niczym czarna dziura. Z całych sił trzymałam się, aby nie utonąć. Lecz i tak po skończonej lekturze czułam się jak rozbitek, który ostatkiem sił dopływa do brzegu.  
   Przepadałam w miarę przekręcanych kartek. Książka wciągała mnie w tę niebezpieczna grę. Ale nie bałam się, bo wiedziałam, że na końcu znajdę drzwi do swojego świata. 
  Obsesja, nieprzewidywalność, mrok i dzikie sceny miłosne wprowadzą zamieszanie godne najpotężniejszego huraganu. Zmiotą na swej drodze całe do tej pory wasze wyobrażenie odnośnie twórczości autorki. Totalny odlot.
Pod koniec czytania musiałam odkładać lekturę, aby pozbierać swe myśli. Książka jest mroczna. Demoniczna i uzależniająca.

 Historia Claire i doktora Douglasa wstrząsnęła mną dogłębnie. Wydarzenia są tak realistycznie opisane i myśli głównej bohaterki, że momentami mam wrażenie jakbym była nią... Jakbyśmy były jedną osobą.

BDSM - nie znacie? To poznacie. Wystarczy przeczytać książkę - poznacie na "własnej skórze" jak to jest być taką dziewczyną, jak być "bottom".

Jedno do czego mogę się 
na siłę doczepić to fakt, że doktor każe Claire mówić do siebie po imieniu, akcja się toczy i hop -  zmiana na "Pan/Doktor". Już nie jest Colinem - jest jej lekarzem. Trochę mi to nie grało, ponieważ najpierw się spoufalili a później wyrósł ten dystans i cały czas gdzieś mi to z tyłu głowy siedziało i przeszkadzało. Fakt, że podkręca akcje to takie doktorkowanie ...
 I jedna skromna literówka się trafiła - moje zboczenie. 

Nie myślałam, że autorka może stworzyć aż tak mocną i mroczną książkę pełną zawirować i zakręconych zwrotów akcji.... Nie znajdziecie w tej książce lukru i słodyczy.
Czytając najmłodsze książkowe dziecko autorki zostałam wbita w fotel i zbierałam szczękę z podłogi, gdy doczytałam do ostatniej postawionej kropki.

To thriller na najwyższym poziomie.

I już nie mogę się doczekać ciągu dalszego.
Gorąco polecam



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Między Słowami


Ogólnie: 10/10 

czwartek, 22 sierpnia 2019


"Nauczyciel tańca"
 Anna Dąbrowska



Opis:

Byli jak dwa kontrastowe kolory – czerń i biel. Nosili w sobie mrok, lecz wierzyli, że uczucie, które ich połączyło, okaże się silniejsze niż narastające od lat ciemności…

To opowieść o chłopaku, który tańczy, by wyrzucić drzemiącą w nim złość, oraz o kobiecie, która skrywa wielką tajemnicę. To także historia jej siostry, cierpiącej na rzadką chorobę, dla której taniec okazuje się wybawieniem. Co się stanie, gdy splotą się losy tej trójki? "Nauczyciel tańca" to powieść, która pokazuje, że miłość może przezwyciężyć wszystko!


Ilość stron: 400
Data premiery: 14.03.2018
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lira

 

 
Moja opinia:

"Gdy miłość puka do twoich drzwi, wszystko ulega nagłemu przewartościowaniu. Zaczynasz widzieć, słyszeć i czuć a przedtem odnosisz wrażenie, że dotąd byłeś, ale nie można tego nazwać prawdziwym życiem."



   Historia jaką opisała w tej książce autorka może wydać się banalna. Ot, zwykły chłopak, właściwie dorosły mężczyzna, któremu życie dało bardzo mocno w kość. Przeszedł swoje własne piekło na ziemi. Ale walczy, by być kimś.


"Mówili, że jestem dla nich wszystkim, a nagle stałem się nikim."

Tańczy, by wyrzucić drzemiący w nim gniew. By pozbyć się tego destrukcyjnego uczucia. Zamknął swe serce. Nie wpuszcza do niego nikogo. Jedynie jego rodzina (koledzy z ulicy) mu towarzyszą. Ale i tak nie toleruje dotyku pod żadnym względem. Dlaczego? Bo to jest właśnie ta mroczniejsza strona jego dzieciństwa. Dlatego wybrał taki taniec, aby nie musieć nikogo dotykać.
 I wystarczy tylko jedno spotkanie, jedna chwila, by wszystko uległo zmianie...


"Poznałem dziewczynę, która nagle swoim jednym uśmiechem zburzyła we mnie mur, który budowałem przez poprzednie trzydzieści lat."


Ona. Kobieta, która straciła rodziców w pożarze domu wywołanym uderzeniem pioruna. Musiała stać się matką dla swojej siostry. Kaja i Sara. Od tamtych tragicznych wydarzeń Sarę dopada mutyzm - przestaje mówić. Zamyka się w swoim świecie. Świecie, gdzie jedyną droga jest muzyka. Tak jak Domi, tańczy, by być wolnym człowiekiem.  By wykrzyczeć swój ból. A Kaja robi wszystko, aby jej siostra ponownie zaczęła mówić. Swoje potrzeby zepchnęła na sam koniec. Najważniejsza jest Sara. Ale jak pogodzić to z tym, kiedy serce zacznie szybciej bić?


"Coś zaczynało się ze mną dziać, kiedy on był tak blisko. Coś destrukcyjnego... Niebezpiecznego, a zarazem pociągającego. Niepokoiłam się, gdy ten mężczyzna znajdował się blisko, lecz kiedy się oddalał, czułam, jak do głębi mojej duszy zaczynały wpełzać nuty melancholii."

I właśnie taniec będzie sposobem, by dwoje dorosłych rozbitków spotkało się na jednym statku, zwanym miłością. A mroczna przeszłość da znać o sobie w najmniej odpowiednim momencie. Zburzy ład i porządek, który pozornie zapanował i ich połączył.


Autorka idealnie stopniuje nam akcje. Emocje są niczym przyprawy odpowiednio dobrane do potrawy. Równowaga to podstawa. Ogrom tragedii, jaką doznali główni bohaterowie jest przytłaczający. A sposób radzenia sobie z bólem też jest warty zwrócenia na niego uwagi.
Możemy śmiało powiedzieć, że Dominik znalazł najlepsza drogę z możliwych. Mógł bowiem popaść w narkotyki, alkohol, rozboje,... a on tylko tańczy. Tańcem próbuje zagłuszyć głosy z dzieciństwa. Ból, stratę, odrzucenie... Dziecka nie bierze się jak psa ze schroniska i nie można go zwrócić, gdy przestanie się podobać właścicielom. Dziecko to też człowiek. I też ma swoje uczucia. A to jakie będzie miało dzieciństwo będzie rzutowało na jego dorosłość, i na to, jaki będzie.
Kolejnym zagadnieniem, które autorka poruszyła na łamach powieści jest mutyzm i sposoby radzenia sobie z chorym dzieckiem. Mamy także gwałt, poparzenia i akceptacje własnego ciała. A także to, by nie oceniać człowieka przez jego ubiór, kolor włosów czy rodzaj wykonywanego zawodu, tańca. To tylko otoczka. Najważniejsze jest nasze serce. Ludzie różne tragedie w życiu przechodzą i na różne sposoby próbują sobie z nimi radzić. A prawdziwa droga biegnie przez serce. Każdy człowiek zasługuje na szansę. W końcu każdy chce kochać i  być kochany. i każdy się boi nowości. Na niepewnym gruncie każdemu będą się trzęsły nogi ze strachu. Siłę można udawać. To tylko otoczka. Dla oka wszystkich, A prawdziwa siła tkwi głęboko w nas. Jest zamknięta w naszych sercach i czeka na odpowiedni klucz w odpowiednich dłoniach, aby uchylić te drzwi i pozwolić jej wejść do środka.
Miłość jest lekarstwem na całe zło. Najlepszy i najskuteczniejszy lek.  I najważniejsze - ogólnie dostępnym. Wystarczy tylko chcieć....

Gorąco zachęcam Was po sięgnięcie po tę książkę - emocje gwarantowane.





Ogólnie 10/10






wtorek, 20 sierpnia 2019


"Wyspa Mgieł" Maria Zdybska



Opis:

Czasami dwie dusze łączy więź silniejsza niż śmierć.

Ona – przybrana córka pirata, uratowana z morskiej kipieli. W jej przeszłości ukryty jest klucz do potężnej mocy, która może przynieść wybawienie lub zgubę.
On – potężny mag, wyrzutek, arogant i sybaryta. Od lat poszukuje, choć sam nie wie, czego i dlaczego.
Kiedy jednak ich drogi się spotykają, przejmują nad nimi kontrolę siły potężniejsze od nich samych. Bogowie i demony, nieumarli i czarnoksiężnicy, zapomniana magia i stracone życia – droga do ich poznania zaczyna się na tajemniczej Wyspie Mgieł.

Tom: I
Seria: Krucze Serce
Ilość stron: 420
Premiera: 30.06.2019
Wydawnictwo: Wydawnictwo Inanna





Moja opinia:

"Nie módl się za głośno, bo obudzisz bogów."

   Czytając "Wyspę Mgieł" wkraczamy do świata baśni. Świata magii, tajemniczości, czarów i tajemnic. Tutaj nic nie jest pewne. Nic nie jest jasne. Wszystko owiane jest mgłą. Mgłą, która wciąga nas w swój świat. Wsysa i nie pozwala uwolnić się z jej szponów. Szpony potężne jak u samego kruka. Majestatycznego, ogromnego ptaka, który niesie za sobą przesłanie, groźbę i ratunek z jednym. Wydostaniemy się z tej kipieli, jaką zgotowała nam , czytelnikom autorka, tylko i wyłącznie wtedy, gdy skończymy czytać...

   Główna bohaterkę po raz pierwszy spotykamy już na samym początku, kiedy jako ośmio-dziewięcioletnie dziecko zostaje wyłowiona z kipieli wodnej przez Hego. Kapitana statku Zielona Harpia. To on ocala Lirr od niechybnej śmierci w zburzonej wodzie. Kim jest? Dlaczego została skazana na taka karę? Za co? Tego niestety nie ie nikt - nawet ona sama. Jedyną rzeczą, która jej została po poprzednim życiu jest medalion z akwamarynu, z którym się nie rozstaje.


"Byłą to jedyna rzecz, z któa ja znaleziono, jedyna, która dawała pewność, ze zanim Hego wyłowił ją z morza, miała jakieś zycie i byc może nawet kogoś bliskiego, kogo obchodziła na tyle, ze dał jej ten amulet, ten talizman, ten znak."

Po kilku latach żeglugi Hego zsyła ja na ląd - poznaje wyspę Ysborg. Tutaj poznaje nowe zwyczaje, nowych ludzi. Musi nauczyć się żyć wśród ludzi, gdzie panują inne zwyczaje i totalnie inny ubiór.
Nie wiadomo dlaczego Hego zostawia Lirrian u księżnej Maeve i jej syna Caela ale musiał mieć swój plan. A może jakiś zakład? To tajemnica, która mam nadzieję rozwiązać w kolejnej części.
Stan zdrowia księżnej szybko się pogarsza. Zostaje wezwany z Południa medyk Vioral a Elirrianoi zostaje wytypowana do podróży na tajemniczą Wyspę Mgieł...
W tej podróży, tak jak i na zamku, bedzie towarzyszył jej tajemniczy kruk. Kto to jest? Jakie ma zadanie? Co ma współnego z główna bohaterka, że ją prześladuje?

   Wyruszamy z Lirr do krainy baśni. Droga do Sanktuarium Zarii będzie długa, i mroczna. Pełna czyhających niebezpieczeństw. Poznamy między innymi Rusałkę (Wodnicę) o imieniu Milda, która wbrew pozorom okaże się idealnym kompanem na te wyczerpującą podróż. Razem z nimi z każdym krokiem wkroczymy na tereny, gdzie walka dobra ze złem będzie widoczna gołym okiem. Gdzie wrogowie będą sobie na wzajem znani. Gdzie intryga będzie gonić intrygę. Gdzie pozna tajemniczego maga Rena. Raidena, który będzie dla niej przekleństwem jak i ocaleniem.

Autorka dobrze wykreowała ten bajkowy świat. Z każdą przekręcaną kartką wkraczamy krok za krokiem do tego zaczarowanego świata. Będziemy prowadzeni niczym cień Lirr po krainie, gdzie na każdym kroku grozi niebezpieczeństwo. Gdzie z każdym dźwiękiem w nocnej ciszy włos się jeży. Znajdziemy wiele odpowiedzi ale poznamy jeszcze więcej tajemnic. Jest także szczypta romantyzmu. Uczucie Lirr do księcia jest urocze. A na dodatkowe uznanie zasługują tutaj "przekleństwa" młodziutkiej Lirrian, które są iście pirackie i totalnie nie przystają młodej damie mieszkającej na dworze. Ale dzięki nim możemy się uśmiechnąć.


" Łajno wieloryba, szlam, jucha i ścierwo chędożonego Lewiatana!"

   Książkę czyta się szybko. Przeczytałam ja w jeden dzień.  Bardzo ładnie jest przedstawione morze i wszystko co z nim związane. Ale zabrakło mi troszkę jakiegoś wątku morskiego. Ona, przybrana córka pirata, mimo zsyłki na ląd ciągle jest myślami po bezkresnych wodach. Myślałam, że chociaż ta podróż Lirrian po Łzy Zarii odbędzie się trasą morską. Ale z drugiej strony nie poznalibyśmy Mildy, która mnie oczarowała. Mnie i Lirr. W końcu mogła by  być jej prawdziwą i jedyną przyjaciółką. Tylko dlaczego po jej zniknięciu miejsce w myślach głównej bohaterki zajmuje Ren? Dlaczego się nie martwi o nowo poznaną dziewczynę, która towarzyszy jej i pomaga w tej ciężkiej drodze? Bardzo kusząco rozwija się relacja hate-love miedzy Elirrianoi a Raidenem i mam ogromna chrapkę poznać co będzie dalej.

   Jak na debiut jestem bardzo mile zaskoczona. Brakuje kilka elementów nadające stuprocentowa spójność ale zawsze daje mi nadzieje na zdecydowanie lepszy drugi tom serii Krucze Serce.

Jeżeli lubicie fantastykę, zaczytujecie się w baśniach, to jest to książka idealna dla Was. Spełni Wasze wymagania i będziecie oczekiwali kolejnych części w napięciu, aby poznać dalsze losy Lirr i Rena.

Polecam


   



Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu Inanna






Ogólnie: 9/10





niedziela, 18 sierpnia 2019


"Mrok" Alicja Wlazło


OPIS:

Nadchodzi mrok i nikt się przed nim nie ukryje!

Laureen miała wszystko, czego tylko mogła zapragnąć: kochającą rodzinę, wymarzoną pracę i wspaniałą przyszłość. Miała, do chwili kiedy w jej życiu pojawił się tajemniczy Sigarr. W mgnieniu oka otaczający ją perfekcyjnie uporządkowany świat wypełnił chaos.
Potępieni i Zaprzysiężeni toczą od tysiącleci brutalną wojnę. Laureen ma w niej do odegrania kluczową rolę, ale musi stanąć do walki o wszystko co kocha.
Czy znajdzie w sobie dość odwagi?



Data premiery: 31.07.2019 (Wyd.II)
Tom: I
Seria: Potępieni
Ilosc stron: 344
Wydawnictwo: Wydawnictwo Inanna



Moja opinia:


   "Nie ma istot zbyt słabych. Są tylko zagubione, które nie miały szczęścia odnaleźć własnej drogi (...). Szczęściu trzeba czasem pomóc."


   Książki z działu fantastyka kiedyś omijałam szerokim łukiem. Serio, serio. Nie lubiłam tych wszystkich stworów, które czasami wyglądały tak jakby się kąpały we krwi. Tych wszystkich skrzydeł, rogów, pazurów, szponów....
I zapewne sobie w tym momencie pomyślicie: to po co czyta, jak nie lubi?
 No własnie.
 Otóż polubiłam.
 Polubiłam za sprawą innej naszej polskiej autorki. I od tamtej pory (a było to ponad 3 lata temu) powolutku, krok za krokiem wkraczam w ten baśniowy świat.
   Poza tym lubię wyzwania czytelnicze i nigdy nie rezygnuje z książki tylko dlatego, że mi nie odpowiada gatunek, autor czy wydawnictwo. Bo i z takim zjawiskiem spotkałam się w sieci.
    Dostając propozycję zrecenzowania książki pt.: "Mrok" długo się nie namyślałam. Poszłam na żywioł. Wiedziałam bowiem, ze każda książka przynosi nowe wydarzenia, akcje i bohaterów. A dawka magii wciąga w świat stworzony prze autora niczym ruchome piaski.

    Tak i tym razem zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona.

     Autorka już na wstępie szokuje wydarzeniami - ale tylko po to, abyśmy mieli pełen obraz tego, czego możemy się spodziewać na kolejnych kartach. Taki kubeł lodowato zimnej wody działa bardzo trzeźwiąco. Szczególnie, że później płyniemy spokojnym nurtem wolnego strumyka, by stopniowo ogień w nas się podsycał i wybuchnął pełnym żarem.
   Laureen ma nastoletnia córkę i żyje na tzw. kocią łapę ze swoim partnerem Josh'em. Finalizują swój związek. Lori jest także fotografem. Spełniona kobieta? Powiedzmy. Nie do końca podobało mi się to, w jaki sposób Josh traktuje główna bohaterkę i jak się do niej odnosi. I tutaj zastanawiam się, czy w kolejnych tomach będzie odniesienie do tego czy zostało to tylko stworzone, by pokazać jak radzi sobie Lori i jaki ma charakter.
I tak jak bańka mydlana w jednej chwili pęka, tak i życie Lori zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Zostaje postawiona przed ścianą. Ścianą, której nie może zburzyć ale może za to przez nią przejść. Tylko czy zdecyduje się na ten odważny krok?

   Wiecie, że na samym początku pisząc na brudno recenzję użyłam sformułowania, a właściwie zapytania: "Aparat prawdę Ci powie?". Nawet nie przypuszczałam, jak bliska prawdy mogę być.

Mamy walkę od stuleci Zaprzysiężonych i Potępionych. Walkę toczącą się na naszej planecie jak i w innych światach.

Kim są Zaprzysiężeni?


"Oznacza to ni mniej, ni więcej, że przysięgaliśmy walczyć w imię sprawiedliwości oraz strzec równowagi zarówno w każdym świecie z osobna, jak i we wszystkich razem. Osiągamy to poprzez wyrzeczenie się danego życia i przyjecie nowego, z którym wiąże się nasza osobista przemiana."


A Potępieni? Kim są?


"Mordercami, kłamcami, złodziejami, którzy w jakiś sposób reagują na otaczającą nas magię, jednak nie są w stanie nad nią zapanować. Noszą w sobie zbyt wiele zła, by móc zapanować w pełni nad czymś, co z natury powinno być dobre. Dlatego się przeobrażają i wchodzą jeszcze dalej na ścieżkę mroku."



A Laureen? Co ma zrobić? Stać się dobrą czy przejść na mroczna stronę mocy? A może zostać w swoim obecnym świecie i czekać na to co los dla niej wybrał?

"Jedna szansa do wykorzystania.
Dwa życia do ocalenia.
I ja - prosto na zatracenie."
Powiem Wam, że już dawno żadna książka fantastyczna tak mnie nie zaskoczyła. W pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Liczba bohaterów z kartki na kartkę wzrasta stopniowo. Ale to w niczym nie mąci. Nie przeszkadza a jedynie dopełnia. Tak jak te wszystkie opisy. Jest ich sporo ale jakie barwne. Dzięki nim możemy przyswajać wydarzenia lepiej niż same dialogi, gdyby były tylko one. Zaczytywałam się tak w tej całej akcji, pełnej magii, tajemnic, że domownicy mieli problem z dotarciem do mnie, z oderwaniem mnie od książki.
Zostałam wessana w świat walki dobra ze złem. W świat pełen krwi, brutalności, zaklęć, czarów, uzdrawiania, czytania w pamięci i jeszcze wiele innych nadprzyrodzonych zdolności.
Autorka stopniowo ukazuje nam przemianę głównej bohaterki.  Jej charakteru i walki samej z sobą. O podjecie właściwej decyzji ale także walke z włąsnymi emocjami i uczuciami. Nie tak łatwo jest podjąć decyzję, gdy ważą się losy jej samej, jak i jej najbliższych a także całego świata(a może wszystkich światów?)
Każdy z bohaterów niesie jakąś tajemnice, jakąś swoja przeszłość. Nie ma tutaj nudy. Choćbyście chcieli chociaż na chwilę przystanąć, odsapnąć, to nie będzie to możliwe.
Ale żeby nie było tylko o samej fantastyce zostałam także po części zszokowana sprawami przyziemnymi - cielesnymi. Sceny miłosne kuszą i wabią niczym najsłodszy miód. Od łagodności do pełnej brutalności . Tutaj napięcie i akcja cały czas rośnie w siłę, by w finale uderzyć w nasze serca niczym szalejące tsunami.

Cały czas mam w pamięci te wszystkie opisy, które dopełniały całość. Byliśmy prowadzeni krok po kroku w morzu wydarzeń i w odpowiednim momencie ratowani kołem ratunkowym, aby nie zatonąć w tej magii, w tym świecie brutalności i mordu. Spalały nas, trawiły, pochłaniały.


"Płomienie otaczały mnie z każdej strony, nie wyrządzając najmniejszej krzywdy. Muskały ręce, nogi, szyję i policzki, pragnąc podzielić się mocą. Drażniły zmysły, prosząc o wpuszczenie do wnętrza."


Jedyny minus dla mnie to zbyt mała czcionka. Czułam się jakbym czytała wersje pocket, kieszonkową . A dla osoby noszącej na stałe okulary to zdecydowanie duży problem. Wzrok mi się szybko męczył i zeszło mi dłużej na czytaniu tej  książki niż planowałam.

Ale mimo to ta książka to strzał w dziesiątkę. Poszybujecie na skrzydłach magicznych stworów z Lori, Tessą, Sigarr'em i pozostałymi bohaterami do świata, gdzie nic nie jest takie oczywiste, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Dajcie się zaczarować i wypłynąć na nieznane wody. Nie zawiedziecie się.

Juz nie mogę sie doczekać kolejnej części.

Polecam.






Za możliwoscść przeczytania dziękuje wydawnictwu Inanna.
Ogólnie: 9/10

piątek, 16 sierpnia 2019


WYNIKI KONKURSU







Kochani, dziękuje serdecznie za udział w konkursie.


Troszke mi smutno bo nie było założonej liczby uczestników.


Jednak, ze nie lubie zostawiać niewyjaśnionych spraw wyniki bedą!!!

Ale - kochani, większa ilosc z Was nie spełniła głównego warunku, jakim była obserwacja bloga i podanie tej nazwy przy swoim zgłoszeniu na fb. Moze nie dokładnie napisałam? Poprawie sie na drugi raz. Ale niestety te osoby nie były brane pod uwagę przy wyłanianiu zwyciezcy.





Tam tam tam tadam!!!!



Książka swój nowy dom znajdzie u:


EWA KISZKOWIAK


Gratulacje!!!



*
Czekam na wiadomość na priv/maila w ciagu 3 dni z adresem, mailem i numerem telefonu dla kuriera.
Zwycięzca pokrywa koszty wysyłki PP - 12zł




Ps. nie martwcie się - już w niedziele wystartuje kolejny konkurs.


Do usłyszenia